jesień u bram.......
Zaczęło się......
Szkoła...przedszkole......
na razie krążę góra dól.....po woli się to normuję
Ruszam z kopyta,
dziś miałam ruszyć z zajęciami w tutejszej stajni......
wielką mam wdzięczność, że zaufano mi i powierzono dzieciaki do nauki <3
niestety pogoda się dziś posypała i troszku mi się wszystko zmieniło....
ale co się odwlecze.....
Na reszcie jesień....
widzę ją
czuję ją
mamy za sobą cudowną sesję zdjęciową......co 2 lata przyjeżdża Dorotka i nas uwiecznia :-)
czekam na te zdjęcia z niecierpliwością, bo Dorotka jest jedyna
była mega magiczna aura
choć do pół godziny przed sesją lało i juz wpadałam w rozpacz,
bo termin był przesunięty z takiego lovley sunny
ale to co się zadziało na niebie w czesie naszej sesji to ohhh i achhh
czekam przebierajac nóżkami....
Dziś taki wpis bez przesłania......
ale z małą analizą poprzedniego.....
końcówka lata była dla mnie trudna....
na prawdę
miałam dość lata
i przechodziłam jakieś "typowo babskie" rozżalenie.....
napisałam dokładnie to co wtedy czułam,
choć dziś po małym przepracowaniu widzę to zupełnie inaczej....
O ile nie zmieniam przesłania Ja Pass
zmieniam, to czego te pass się tyczy....
Otóż Ja nie pass nowym relacjom
Ja pass oczekiwaniom......
Mój problem ciągle polega na uciekaniu.......
owszem biorę udział w imprezach.....
ale do momentu gdy kończy się ta tzw część oficjalna....
gdzie słucham wystąpień......
opowieści......
ale jestem sobie po swojemu szara między ludźmi
niewidoczna dla nikogo
gdy kończy się część oficjalna ja uciekam "po angielsku"
ZAWSZE!!!
Nienawidzę być sama wśród ludzi, których nie znam,
a że w ostatnich latach na takie iwenty chodzę sama....
uzmysłowiłam sobie coś.....
jeśli chodzi o moją samotność
Ja kocham być sama.....
w domu.....
w świecie.....
i nawet na tych imprezach,
ale do momentu gdy jest jak w konie czy teatrze, gdzie uwaga skupia się na konkretnych ludziach.....
natomist nienawidzę samotności wśród ludzi,
którzy się znają,
rozmawiają ze sobą,
a ja zazwyczaj stoję jak słup ;-)
dlatego uciekam
dlatego nie mogę mieć oczekiwań
taka jestem
nie mam nawet ochoty tego zmieniać.......
Ja rozmawiam z paniami w sklepie....
w przedszkolu......
szkole......
ostatnio nawet zagadałam pana na ulicy ;-)
ale nie na nieoficjalnych częściach iventów.......
czy ludzie mnie wykluczają?
może niektórzy tak, choc raczej nie.....
ja się wykluczam sama....
czy mi z tym źle?
chyba nie?
czy blokuję sobie dostęp do poznawania ludzi?
być może,
choć.....
poznaję ludzi,
ale ja chyba wolę tak "normalnie"
w codzienności
nie na iwentach
na tego typu imprezach zawsze się modlę,
żeby nikt mnie nie wypatrzył
chowam swoją próżność do kieszeni
dla mojej próżności miejsce jest w necie
przez monitor
gadam sobie do ludzi
nagrywam
daje zdjęcia
takie czasy ;-)
wchodzę w jesień jakaś spokojniejsza.....
mimo, że ciągle mam wrażenie, że nie ogarnę wszystkiego ;-)
choć weszłam w ten rok szkolny dobrze....
Dzieciaki super ogarniają
Mam psa :-) który pomaga mi utrzymać dyscyplinę wstawania :-)
chodzę z nim na spacery.....
ustalam powoli plan na najbliższe miesiące
rysuję :-)
i tak już jesiennie sobie żyję :-)