Wiosenne przemyślenia z domku na skraju...
W końcu wiosna....
Czy jest ciepło miło i przyjemnie?
No nie do końca.......spada na nas czasem coś......
los chichocze klaszcze w łapki i myśli planuj człowiecze planuj Ja sobie pokrzyżuje......
ale po burzy spokój......
zza chmury słońce.....
Jak nie poddać się presji wszystkich sztucznych ludzi z netu?
Ostatnio się załamałam, tym jakie autorytety mają młodzi ludzie.....
wystarcz mieć dużo kliknięć i już dla wielu jest to ktoś......
błagam pokazujcie dzieciom zwykłych bohaterów dnia codziennego bez których nie będzie nas
setkę tych potrzebnych zawodów......ludzi niesamowitych, bo będących ekspertami w swojej dziedzinie.....
w tym niesprawiedliwym świecie, gdzie miliony zarabia się na byciu znanym, bądźmy ponadto.........
ostatnio biłam się miesiącami z sobą i swoim wyglądem......(wszystko przez zdjęcia, które robi mi mąż 😂..... jak ktoś widział mema o tym jak żona fotografuje męża,a jak mąż żonę wie obco chodzi ;-))
i w końcu przemyślałam sprawę.....
owszem jestem "najgrubsza" w swoim całym 42 i pół letnim życiu
Czy ćwieczę?
Tak ćwieczę
Czy jem zdrowo?
Tak jem zdrowo (ale dużo ;-) :D)
ale zadałam sobie inne pytanie
Czy 20/15 lat temu chudsza jakieś ja wiem 10/15 kg niż teraz byłam z siebie zadowolona?
No nie
Czy byłam szczęśliwsza?
No nie.....
Byłam sama.....ciągle przez kogoś odrzucona......
owszem równo 10 lat temu wyglądałam cudownie?
Jak to się działo?
ano tak, że za przeproszeniem zapierdalałam fizycznie jak dziki osioł, najpierw w Angli, potem biegając z kucykami w ręku po parę godzin dziennie....
Czy byłam szczęśliwa?
Zawodowo tak
Wyglądowo tak
Życiowo? no dalej byłam tym samotnym sterem (już wtedy to nawet krzyż sama na sobie postawiłam)
I zadałam sobie kolejne pytanie?
Czy jestem w stanie osiągnąć stan ciała sprzed 10 lat?
Nie nie jestem.....
Musiałabym przestać jeść (dosłownie!!!!)
porzucić dzieci na koszt jakiejś tam roboty czy siłowni
Czy dało by mi to szczęście?
No nie
bo stan mojego życia jest jakimś ekstremalnym luksusem dla mnie w tej chwili.........
Czy przestałam się w końcu przejmować tym ,że nie wyglądam tak jak kiedyś
No właśnie tak!!!
I jak to zwykle przy pozbywaniu się toksyn z życia i teraz nagle otwarła mi się szufladka w głowie
Przede wszystkim nie przemawiają do mnie, ani teksty jesteś wystarczająca ani tym bardziej bądź lepszą wersją samej siebie (mam odruch wymiotny)
w moim przypadku musiłam poszukać w sobie czegoś to daje mi satysfakcję.....
Kolejny puzzelek wskoczył na swoje miejsce
taka jedna prosta myśl
masz swój intelekt.....
posiadasz wiedzę,
potrafisz tym żyć..........
I w świecie istagramowo tick tokiwych filtrów zadałam sobię kolejne pytanie?
I nie .....nie o filtry, bo one są mi zbędne (jedynie czasem by osiągnąć odpowiedni poziom barw je stosuje, ale nigdy nie poprawiam siebie )
Pytanie owo brzmiało:
Czy kogoś kogo uczyłam w życiu obchodziło jak wyglądam? (Pomijając piłkarzy rocznik 91, krórzy na odchodne zapytali mnie ile mam szaf w domu i był to komplement grubego kalibru !!! 😂😂😂 )
No nie sądzę
Raczej skupiali się na mojej wiedzy
i takie oto mam przemyślenia wiosenne.....
takie moje, bardzo subiektywne.........
ale zamiast katować ciało do bikini w lecie (nigdy w swoim życiu nie wyszłam chyba w bikini na plażę .....tak przy okazji ;-))
to ja będę się katować planowaniem mojej zawodowej przyszłości,
żeby ruszyć z projektem........
I jak zwykle wiedząc, że tylko marzenia i myśli wyrzucone z głowy się spełniają proszę
Boże.......losie......czy inna siło, która o mnie decydujesz
nie pozwól bym w siebie zwątpiła
zrób tak, abym przestała bać się ludzi
i obudź we mnie asertywność ( którą podobno mam według pewnych źródeł)
Mam całe półtora roku,
żeby stać się kimś, kim zawsze chciałam,
ale bałam się być......
zdałam sobie sprawę, że od kiedy 7 lat temu zmieniło się moje życie przestałam przez chwilę marzyć..........
dostałam taki ogrom wszystkiego, że miałam pod korek..........
Unormowałam wszystko......doszłam na moją łąkę......pielęgnuję ją sobie,
ale ku wielkiej radości znów z głową pełną marzeń patrzę w ten nasz piękny horyzont........