• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

mieć znaczy być…..

czy pamiętasz jeszcze mnie dziewczynę z rzeką w tle ;-) wracam... tak brzmiało motto mojego poprzedniego bloga "rzeko, która niesiesz mnie powiedz ile jeszcze razy zmienisz bieg" Anita Lipnicka towarzyszy mi wciąż o czym teraz? o tym co jest….

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Ot takie tam kotwiczenie.........

 

Obraz dziś nieprzypadkowy.... "wypykany" przeze mnie na moim telefoniku ;-) 

ale o nim będzie później.

 

Słuchałam dziś podcastu prof Dudka i akurat trafiłam na wspomnienia z kampanii wyborczej z roku 1993  przy spocie jednej z partii w tle usłyszałam utwór "Zostańmy sami" De Mono

iiiiii nagle poczułam miłe łaskotanie w brzuszku i jakąś częścią emocji przeniosłam się do mojego pokoju,

kaseciaka i kasety De Mono, której słuchałam wzdychając do jakiegos tam młodzieńca....

oczywiście koniecznie takiego, który był dla mnie absolutnie nieosiągalny itd. itp.

bo przecież nie chodziło mi o to żeby się zakochać z wzajemnością, tylko żeby się udręczać nieszczęśliwą miłościa

reklamowaną w każdym serialu i filmie jako jedyną słuszną ;-)

 

Co się wydażyło w mojej głowie w czasie słuchania owego podcastu?

Otóż zadziałała kotwica!

Cóż to?

Otóż każdy z was na pewno był w sytuacji, gdy jedziecie autem i nagle jakiś utwór w radiu (czy we współczesnych czasach bardziej na spoty) przenosi was emocjonalnie w przeszłość,

podobnie jest z zapachami np. perfum czy potraw, czujemy coś i pyk! jesteśmy nagle gdzieś daleko w odległych czasach......

czy ze smakami i tu wracam do dzisiejszego rysuneczku ;-)

jest to klatka z filmu animowanego "Ratatuj", gdzie krytyk kulinarny dostaje tytułowego Ratatuja i po pierwszym kęsie przenosi się do czasów dzieciństwa... do kuchni i podanej przez mamę ulubionej potrawy (stąd pewnie bierze się sławne smakuje jak u mamy czy u babci :-))

 

Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ dana chwila związana jest z sytuacją, wspomnieniem, o silnym ładunku emocjonalnym, jeśli jest ono oparte o dźwięk, zapach, obraz czy smak zostaje w naszej głowie na długo.

Dobrze, że tak skonstruowano nasz umysł, że chętniej wraca do tych wydarzeń pozytywnych, a traumatyczne zazwyczaj wyrzuca, choć oczywiście może się zdażyć również wracanie kotwicą do traum z przeszłości.

Co ciekawe...... spotkałam się nawet z takim traumatycznym kojarzeniem miejsc i ludzi u koni.

Naukowo kotwiczenie to powiązanie jakiejś informacji sensorycznje - kotwicy - (np. dotyk, dżwięk, obraz) - ze stanem emocjonalnym (i fizjologicznum) odczuwanym w chwili odziaływania tej informacji.

 

Jak możemy wykorzystać kotwice "w życiu codziennym"?

A naprzykład w sytuacjach stresowych, wywoływanie w głowie pozytywnej kotwicy przywraca nas do stanu równowagi.

Dobrze działa wracanie w głowie do czegoś miłego lub np. do obrazu płonącego ognia (spróbujcie wpatrzeć się w płomień, to na prawdę uspokaja) podobnie obraz morza czy lasu.....zapach kawy.....i inne.......warto ćwiczyć kotwice....

U mnie jest to utwór Sambolera, o którym pisałam dwa wpisy wstecz ;-) choć ostatnio mam nowy "Nel Blu Dipinto Di Blu" Maliki Ayane cudownie na mnie działa. Sprawdzałam wczoraj, gdy Marianna zalała mi łazienkę :D 

 

Kotwiczenie sprawdza się świetnie w procesach uczenia się.

Metody Efektywnej Nauki, których również uczę są opartę przede wszystkim o kotwiczenie właśnie.

Subietywnie stwierdzam, że przynoszą znakomite rezultaty w zapamietywaniu wiadomości "na lata".

Przerobiłam owe metody na samej sobie z wiekszości przedmiotów, stąd do dziś mam dużą wiedzę a raczej po prostu dobrą pamięć :-) (poprawioną swoją drogą właśnie przez te metody, bo wiadomo, że wiekiem jest gorzej ;-)) gdy skończyłam studia biologiczne (no pamięciówka na amen) i zaraz po studiach zaczynałam pracę w szkole (przyswojenie jednego podręcznika do Biologii oczywiście w oparciu o wiedzę ;-) zajmowało mi jeden dzień) teraz przyswojenie podręcznika z chemii do klasy 8 zajęło mi 4 dni (więc jest gorzej :D)

 

O uczeniu w oparciu o kotwiczenie i metody z tym związane mogłabym napisac ksiażkę, tfu chcę napisać książkę, tfu ;-) NAPISZĘ!!! książkę.  :-)

 

Jeśli ktoś chciałby rozwinąć temat, nauczyć siebie lub swoje dzieci jak wykorzystać kotwice w nauce i walce ze stresem :-)

To zapraszam do siebie ;-)

Bo przecież nie mogę wyjawić całej mojej tajnej wiedźmińskiej wiedzy na blogu ;-) 

 

 

08 maja 2024   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Karinamarcol-legierska | Blogi