• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

mieć znaczy być…..

czy pamiętasz jeszcze mnie dziewczynę z rzeką w tle ;-) wracam... tak brzmiało motto mojego poprzedniego bloga "rzeko, która niesiesz mnie powiedz ile jeszcze razy zmienisz bieg" Anita Lipnicka towarzyszy mi wciąż o czym teraz? o tym co jest….

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kobieta pracująca......

Jak już nie raz pisałam,

w moim życiu zbliża się kolejny przełom.....

Nie wiem kiedy?

Nie wiem jak?

Od września Antoni będzie w szkole, a Marianna w przedszkolu... wracam powoli do życia w trybie "nie tylko matka"

 

Cały dowcip polega na tym, że Ja życie wzięłam "od drugiej strony"

Gdy moi rówieśnicy zakładali rodziny, ja żyłam tzw. swoim życiem,

a teraz gdy oni odchowali już dzieciaki i zaczynają robić coś dla siebie

ja odchowuję dzieci....

no taki przewrotny los.....

 

Gdy zamiaszkałam tutaj w górach,

miałam wrażenie, że moje życie stanęło w miescu na amen....

tak jakbym poukładała te swoje życiowe puzzelki....totalnie zapomniałam, że życie to niekończąca się układanka i ciągle pojawiają się nowe puzzelki,

które trzeba dopasować do tej naszej życiowej układanki.....

 

Wtedy metaforycznie doszłam na tą moją łąkę i myślałam, że już tak zostanę i będę siedzieć,

ale nawet moja łąka ta prawdziwa jest inna co roku.....gdybym ją tak po prostu zostawiła w parę lat zamieniłaby się w las,

a ja wolę mieć łąkę......

 

Gdy tak osiadłam, sielankowo się zatrzymałam....

BOOOM ;-)

 pojawiła się Marianna, wywróciła wszystko do góry nogami ;-)

Pomijam pandemię i wojnę, które chyba każdemu dały do myślenia......

 

Wracając....

czy jak mawiam ja: do brzegu ;-) 

 

Przełom......taki pod tytułem mniej dzieci w domu.....

co zrobić z czasem?

więcej sprzątać, gotować, prasować ;P

czy może jednak dać coś od siebie komuś na świecie.......

Konie są........nie wiem jak i czym sobie na to zasłużyłam, ale konie są zawsze....

Zawsze jest ktoś, kto chcę skorzystać z mojej wiedzy w tym temacie.....mam w sobie dużą wdzięczność za to.

 

O koniach i moim "oku" pisać nie będę....mam je i już....od Boga, losu......tak mam i już.

 

Po za tym moim domowym i końskim życiem rozpatruję jeszcze parę możliwości (o zgrozo !!! ;-)) na rozwój....

tak wiem....

uwaga moje ulubione określenie teraz :

W MOIM WIEKU ;-) ludzie zaczynają myśleć o emeryturze, a ja się czuję jakbym jeszcze życia nie zaczęła ;-)

oczywiście sformuowanie "w moim wieku" jest żartem, nie uznaję go, 

nie rozumiem kategoryzowania ludzi pod względem wieku....

dla mnie wiek u ludzi jest cechą nieistotną.....

dla mnie liczą się doświadczenia i wyciągnięte z nich wnioski.....

 

Tak czy inaczej ;-)  nie ma co ukrywać, jestem w wieku ludzi,

którzy zaczynają coś podsumowywać.....

 

Ja też wczoraj sprzątając analizowałam swoje "poprzednie " życie.

 

Tak!!! ja miałam skończyć jako stara panna z kotem.....wspaniała ciocia, ale na pewno nie żona i matka ;-)

a jednak !

jak to mówią: nie zdradzaj Bogu swoich planów ;-)

 

Analizowałam i kurde no trochę z tej Kwiatkowskiej w Czterdziestolatku mam jednak :-)

 

Moja pierwsza praca zarobkowa: malowanie płotów i przeszkód

dalej wychowawca kolonijny, 

instruktor jeździectwa 

nauczyciel....w tej roli też miałam zostać na całe życie, a w szkole uczyłam 3 lata raptem, choć do dziś uczę sporadycznie, kocham to bardzo!!!

korepetytor

jeździec 

trener metod efektywnej nauki i szybkiego czytania ( do tego wracam, ale bez szybkiego czytania - korzystam sporadycznie, jednak jakoś wychodzę z założenia, że w dzisiejszych czasach, jeśli ktoś czyta, to dla przyjemności, więc wydaje mi się, że szybkie czytanie jest jakoś zbędne, przy dzisiejszym systemie szybkiego wyszukiwania - zaznaczam, że jest to subiektywna opinia ) 

po drodzę próbowałam pracować w firmach, być doradcą....nie jestem w stanie niestety sprzedawać nic po za własną wiedzą, więc pracując w tych różnych miejscach przekonałam się czego w życiu nie potrafie robić, co mnie męczy, nie daje mi satysfakcji  i do czego tak po ludzku się nie nadaję.....

 

przez bycie luzakiem (termin z świata jeździeckiego) - pracowałam z czeskim jeźdźcem olimpijskim w UK opiekując się końmi, przez chwilę pracowałam też w dużej polskiej stajni, ale jakoś nie potrafiłam się tam odnaleźć, z tyłu głowy ciągle miałam, te wszystkie lata poświęcone edukowaniu się, nie chciałam marnować tego co wiem .....

Wróciłam wtedy do pracy instruktora jeździectwa i rozwinęłam się w kierunku, który najbardziej mi spasował, ponieważ po urodzeniu dzieci, nie wróciłam już do jeżdżenia koni, skupiłam się na mentoringu i tutaj mi dobrze :-) 

 

Po prowadzenie "szkoleń" (strasza nazwa) warszatów? (tej nazwy tez nie lubię ;-))

Tylko jak to nazwać .....spotkanie edukacyjne?

tutaj jest parę tematów...

kiedyś parę "szkoleń" zrobiłam, 

problem polega na tym, że teraz muszę o wszystko zadbać sama....

wyjśc do ludzi....

pokazać, że mam coś do powiedzenia....

 

I to jest praca, którą teraz wykonuję....

prowadzę walkę sama ze sobą.....

 

wracając do poprzedniego wpisu

Ja jest tzw. ogółowcem......

Łatwo widzę cel.....niestety w drodzę do niego często się gubię....

spada mi motywacja......wkładam sobie do głowy przekonania .......

podobno teraz mówi się że OVERSAJZUJE ;-)

 

 

Mam w głowie jeszcze jeden projet, który tak na prawdę łączy wszystko co potrafię i co chcę robić,

ale czy on wyjdzie zależy głównie ode mnie........

 

Mam nadzieję, że jak zwykle mój los będzie łaskawy....

Gdy przyjdzie moment zmian.....powieje mi ten mój dobry wiatr i popłynę z prądem.....jak zawsze ;-)

 

a gdzieś tam wentętrznie czuję, że ten wiatr się zbliża......

a przecież jestem taka trochę pracująca kobieta, co to życia się nie boi, gorzej z ludźmi ;-) , ale są tacy co mówią, że skoro zwięrzęta umiem przekonać do siebie, to i ludzi przekonam 

i tego się będe trzymać ;-) 

 

17 maja 2024   Komentarze (1)
albonubes
19 lipca 2024 o 23:31
Rozumiem. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Karinamarcol-legierska | Blogi